Nie chce mi się szukać jakiegoś kiepskiego bloga. Ostatnio zapadłam na dziwną chorobę zwaną lenistwem, tak. Ale dziś postanowiłam napisać o czymś innym, wyjątkowym... Dlatego piszę mały instruktaż.
No bo, nie tak łatwo napisać o kimś, kto może zostać Mary Sue! Nie no, to był taki żarcik z mojej strony. Teraz przechodzimy do wyżej wymienionego tematu.
UWAGA!
Osoby nieogarniające, a chcące przeczytać, prosimy o kliknięcie ,,czytaj dalej", by przejść do artykułu.
Najpierw powinniśmy napisać coś o bohaterach. Zazwyczaj jest czterech głównych bohaterów. Ja napiszę opisy jednego bohatera, ale w dwóch wersjach. Jedna w formie ,,jestem zwyczajna, i normalna" i w formie ,,JESTEM DOSKONAŁA I TAKA MARY SUE".
UWAGA! Opisy mogą zawierać nazwy całkiem wymyślone przez mua *wskazuje na siebie*.
Wersja 1. ,,Jestem zwyczajna, i normalna"
Cześć! Mam na imię Juliette Lumiere. Mam 16 lat i chodzę do liceum nr. 6 we Francji. Moją pasją jest rysunek. Nie mogłabym przeżyć dnia bez ołówka w ręce. Moja mama nigdy nie zrozumie, że mój pokój jest moją pracownią, a nie da się pracować w czystym pomieszczeniu. Jestem kreatywna, ale czasami moja kreatywność robi wielki bałagan, którego nigdy nie sprzątam. Mam 3 przyjaciółki, Ginewrę (biedna, tak się nazywać!), na którą mówimy Ginny, Lilly i Lunę. Imiona kosmiczne, rodem z Harrego Pottera! I chyba nawet są tam takie bohaterki... Mam też chłopaka. Ma na imię William, i mówię na niego Will. Jest przeciętnej urody, ale jest miły, pomocny i potrafi wszystko zamienić w żart. Ale ma się i przyjaciół, i wrogów. Carolinne jest w równoległej klasie. Nie lubi mnie, ponieważ ,,ukradłam jej chłopaka". Tak naprawdę, Will jej nigdy nie lubił. Ale jej nic nie można wytłumaczyć...
OK! Jak przeżyliście ten super-duper nudny opis zwyczajnej bohaterki, przechodzimy do osoby podobnej, jednak Mary Sue.
Wersja 2. ,,JESTEM DOSKONAŁA I TAKA MARY SUE"
Cześć! Mam na imię Juliette Lilianne Mary Cho Sue Lumiere von de cośtamcoś tam (tak, tu już mnie dopada brak pomysłów). Mam 16 lat i chodzę do szkoły prywatnej we Francji. Opanowałam grę na wszystkich instrumentach na tym świecie, rysuję lepiej od Leonarda Da Vinci, jestem świetną aktorką, piszę świetne opowiadania, mówię w 18 językach, w tym w Suahili, a do tego jestem świetnym matematykiem. W szkole mam same szóstki. Z prezydentem jestem na ,,Ty", często zaprasza mnie na ważne uroczystości. Mam przyjaciółki, które mnie ubóstwiają, albowiem jestem z magnackiej rodziny, a one są jedynie plebsem. Mają na imię Ginewra, Lilly i Luna. Cóż za pospolite imiona! Mam też super przystojnego chłopaka, Williama, jednak on nie dorównuję mi inteligencją czy żartem. Nie mam żadnych wrogów, wszyscy mnie kochają, albowiem jam jest MARY SUE i nikt nie jest mną.
Nooo, to teraz przechodzimy do opowiadania! Opiszę tylko poranek, w jednym akapicie, bo leeeenistwo mnie dosięga.
Wersja 1.
Wstałam wcześnie. Przetarłam ręką oczy i spojrzałam na pokój. Ciuchy leżały porozrzucane po pokoju, zmięte kartki powyrywane z notesu walały się wszędzie, a ołówki leżały rozrzucone na biurku. Wyszłam, by się umyć, po czym wróciłam do pokoju jedynie po torbę z książkami. Rodzice już wyszli do pracy, odwożąc przy tym moją siostrę do przedszkola. Zaczynałam dziś lekcję o 8:40, wobec czego miałam jeszcze całą godzinę na zjedzenie czegoś i wyjście do szkoły. Miałam ochotę na naleśniki, ale gdy pomyślałam sobie, że mam teraz babrać się z tym, aż mi się odechciało. Zamiast tego wyciągnęłam patelnię, i postanowiłam zrobić sobie jajecznicę z serem. Szybko zjadłam, i wyszłam do szkoły, wiedząc, że czeka mnie dziś 8 godzin męki.
Wersja 2.
Wstałam dziś wcześnie. Wymacałam dzwoneczek i zadzwoniłam nim. Zaraz przyszła połowa służby, by zdjąć mi z oczu opaskę, przygotować ubranie, kąpiel, oraz zapytać, co bym sobie życzyła na śniadanie. Po krótkim namyśle poprosiłam o omleta z syropem klonowym. Zaraz potem przy blasku świec kąpałam się, a w wannie pływały płatki róż. Zeszłam na dół, zjadłam omleta, i pojechałam moją limuzyną z jacuzzi do szkoły.
Noooo, to już koniec! Teraz już będziecie umieli rozróżnić Mary Sójki od zwykłego bohatera!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz