czwartek, 1 listopada 2012

Mój kochany pamiętniczku, i po cholerę ja tam pisałam, olaboga, olaboga!

Dziś będę analizować CUDOFFFFNEGO fanficka. Dowiecie się z niego wielu wspaniałych rzeczy. Ja sama nie wiem jeszcze jakich, ale być może Wy dostrzeżecie jakiś ukryty sens.
http://harry-and-hermiona.blog.onet.pl/



Był pierwszy dzień zajęć. Hermiona przetarła sklejone jeszcze oczy i wstała z łóżka.
No pewnie. Dzień wcześniej sama skleiła je sobie. Kropelką. O, nie... tutaj czai się intryga. JEŚLI JE PRZETARŁA I OTWORZYŁA, TO TO NIE BYŁA KROPELKA!!!!!11111oneoneone
 Doczłapała się  do łazienki i wzięła zimny prysznic. 
Rozumiem, że Dumbledore przepiłcałą kasę Hogwartu, a za ciepłą wodę nie ma kto płacić?
Ubrała zieloną bluzkę, zawiązywaną  na szyi, leginsy i zielone trampki. Włosy tylko lekko rozczesała i zostawiła rozpuszczone. 
Rozumiem, że Hermiona charakteryzuje się na roślinkę, tyle zielonego... 
Wróciła do sypialni zobaczyła, że nie ma dziewczyn.
,,WYSZŁY?! Jak mogły?!" powiedziała, po czym rzuciła się na łóżko, wypłakując smuteczki w podusię i cicho krwawiąc.
- Gdzie one są?
No tak. Jej małe służki mają siedzieć w sypialni i czekać, aż jaśnie pani łaskawie wyjdzie spod kołderki.
  Spytała sama siebie i podeszła do torby. Grzebała w niej przez kilka minut, ale nie znalazła rzeczy, której szukała.
Wooohooo, dużą musiała mieć tą torbę. Nawet ja w swojej nie grzebię tyle czasu. 
 Stanęła jak wyryta.
Ja tam myślę, że po prostu elementy harmonii zamieniły ją w kamień. 
- Gdzie jest mój pamiętnik!? Ja tam pisałam o Harrym!  - Wykrzyknęła.
Rozumiem, że cały pamiętnik opisywał Harrego, ponieważ Hermiona nie robi nic, prócz wpatrywania się w swojego pięknego na zabój przyjaciela.
- " A tak w ogóle, po co o nim pisałam?!" - Pomyślała. Wyszczerzyła oczy i zaczęła szybciej oddychać.
No dobra. Nie wie, czemu o nim pisała. Pomyślała, po czym gały wyszły jej oczodołów i poczęły krążyć po pokoju, a jej biust zaczął komicznie podskakiwać. Hermionka zaczęła dyszeć, żeby wszyscy wiedzieli, że szybko oddycha. 
 Ginewro Weasley!!! - Wrzeszczała wychodząc z pokoju.
Hermiona ma 8 par oczu, dlatego od razu wie, że to Ginny zabrała jej pamiętnik. Jest zła. BARDZO zła. I dlatego potrzeba jej aż 3 wykzykników.
Tak jak myślała. W sali wspólnej Gryffindoru stali wszyscy z 7 roku, a po środku Ginny z jej pamiętnikiem.
Oczywiście. Hermiona jest medium i wszystko wie. Medium po prostu.
- O! Hermiona! Zdążyłaś na przedstawienie! - Powiedziała i otworzyła pamiętnik.
Ta Hermiona to w ogóle ma super. Nie dość, że medium, to jeszcze specjalnie dla niej przedstawienia robią. Życie jak w Madrycie.
- Oddaj mi go. - Podeszła do niej bliżej.
Tak blisko, że aż stykały się swoimi długimi jak Pinokia nosami.
- Nie. - Zaczęła chichotać.
Chichotać jak mała tchórzofretka.
- Oddaj! Experiallmus! - Ginny złapała pamiętnik,który przed paroma sekundami spadał na ziemię. Zachwiała się i upadła, a pamiętnik wleciał do rozpalonego kominka. Po chwili został po nim tylko popiół.
Przed paroma sekundami spadał na ziemię, a nagle wpadł do pieca. Został po nim popiół. Skoro pamiętnik wpadł do kominka, a Ginny go trzymała, to czemu Ginny nie wpadła do pieca?
- Przepraszam ... - wymamrotała Ginny - nie chciałam. Hermionie zaszkliły się łzy woczach i pobiegła do dormitorium trzaskając głośno drzwiami.
Przykro jest Ginny, bo spaliła pamiętnik, a nie było jej przykro, jak chciała go przeczytać całemu Gryffindorowi....?
 Zobacz co narobiłaś!- Rzucił do niej Harry.
No tak. Hermiona płacze, bo jednak Ginny nie przeczyta jej największych tajemnic. To musi być rzeczywiście okropne.
- Zostaw moją siostrę! Ona zrobiła to niechcący! - Staną w jej obronie Ron. 
Oooo, Ron w jednej chwili się rozmnożył! Chociaż, ,,Ron" zostaje w liczbie pojedyńczej. AŁtorka chyba się zdecydować nie może, czy jest jeden Ron, czy pińcet Ronów.
Harry pobiegł do dormitorium dziewczyn 6 klasy. Zapukał, ale nie usłyszał odpowiedzi. Pchną drzwi i wszedł do środka.
Olaboga, olaboga! Toż to przestępstwo na kanonie się wyprawia! + znowu autorka nie jest zdecydowana co do tego, czy jest liczba pojedyńcza czy mnoga...
- Hermiona? - Odpowiedzią dla niego był tylko głośny szloch. Podszedł do jej łóżka i odsłonił zasłony.
I zobaczył cicho krwawiąca UBRANĄ Hermionę.
 Odejdź. - Zachlipała Hermiona.
Jakie to, chlip, smutne. Aż uroniłam łzę.
- Przecież to był tylko pamiętnik, a płaczesz jak by był to cały twój majątek. - Harry położył jej rękę na ramieniu.
Przecież to BYŁ jej cały majątek! Harry, ty... okrutny potworze! 
 Tam były moje wszystkie pamiątki np. zdjęcia z naszego 1 roku w Hogwarcie, albo jak poznaliśmy Zgredka, zdjęcia mojej rodziny i inne. - Wyliczała. To wprowadziło ją w jeszcze większą rozpacz. Po chwili do pokoju weszła Ginny.
Hermionka rozpacza. Tak, wszystkie pamiętki ma w tym jednym pamiętniku. Hermiona tu przeżywa najgorsze chwile w swoim życiu, aż tu nagle wchodzi Ginny.
- Mionka(Rozumiem, że napisanie ,,Her" jest za trudne)  .... przepraszam. To było niechcący. Chciałam zażartować. - Chlipała.
- Nie chcę z tobą teraz rozmawiać. - Odpowiedziała wtulając się w Harrego.
Pewnie całe ubranie mu rozmazanym tuszem zabrudziła...

Wszyscy siedzieli już w wielkiej sali oprócz Ginny.
Policzono każdego ucznia Hogwartu, jak rozumiem.
- Gdzie jest Ginny? - Spytał Harry.
- Nie chciała przyjść przez tą całą awanturę. - Ron popatrzył  na Hermionę.
A, no tak. Zwrot akcji *wyciąga popcorn*.
- Nie patrz tak na mnie! To nie moja wina, że się obraziła! Ona zaczęła tą awanturę! - Wstała od stołu i wybiegła z sali.
Wybiegła z sali, stukocząc płaską podeszwą trampek.
- Ty też nie jesteś lepszy. Hermiona wracaj! - Harry pobiegł za nią. Szukał przez 20 minut i znalazł ją na błoniach. Siedziała nad jeziorem i wylewała z siebie łzy. Usiadł po cichu obok i przytulił do siebie.
Otworzyła brzuch, wzięła łyżkę i powoli wylewała łzy z siebie. Później zamknęła się na klucz, od środka.
- Myślałam, że ten rok będzie inny .... - Wtuliła się w jego. Harry pogładził ją ręką po włosach i przytulił.
- Niestety tak jest ..... - Odpowiedział.
No tak. Dramat. Zdjęcie Zgredka spalono. Ten rok będzie... OKROPNY.


Aż szkoda, że to jedyny rozdział. Mam ochotę na więcej!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz